Wpisy archiwalne w kategorii

Foto

Dystans całkowity:3804.41 km (w terenie 1048.04 km; 27.55%)
Czas w ruchu:159:26
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:12956 m
Maks. tętno maksymalne:184 (95 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:6401 kcal
Liczba aktywności:50
Średnio na aktywność:76.09 km i 3h 27m
Więcej statystyk

Rozpoznanie terenu...

Piątek, 3 czerwca 2011 · Komentarze(12)
Kategoria Foto, GPS, Solo, Teren
Jakoś ostatnio wpadłem na pomysł żeby poszukać fajnych dróg pod rower na terenie po byłej Piaskowni Szczakowa. Za cel mojej eksploracji wybrałem przestrzeń którą od północy ogranicza droga "Szczakowa - Bukowno" a od południa las w którym znajduje się Dolina Żabnika.


Tak wygląda większość dróg w tym terenie - płaski szuter a z lewej i prawej cały czas niewysokie sosny i brzozy.


Również o cień bardzo trudno - cala przestrzeń to jedna wielka patelnia. Drzewa są jeszcze na tyle młode że nie dają wystarczającego wytchnienia od słońca.


Z tym zdjęciem wiąże się większa historia. Za chwilę na środku drogi, przedemną zatrzyma się wielki dzik. Dostanę takiego zastrzyku adrenaliny, że nie będę wiedzał w którą stronę uciekać i obiecam sobie że więcej razy w taką dzicz sam się nie zapuszczę.


Kanał Szczakowski (zwany także Kanałem Głównym) powstał w celu odprowadzania wód z terenu odkrywkowej kopalni piasku Szczakowa, powstałej w połowie lat 50. Początek swój kanał bierze w południowej części miejscowości Bukowno skąd, płynąc w kierunku zachodnim, dociera do dzielnicy Jaworzna – Szczakowej, aby następnie dotrzeć do ujścia do Białej Przemszy, które znajduje się w Sosnowcu – Maczkach. Kanał przebiega przez tereny, które od wielu lat podlegają rekultywacji. W Szczakowej przepływa tuż obok zbiornika Sosina. Wolno sącząca się woda jest tu bardzo czysta. W kanale i jego sąsiedztwie żyje wiele ssaków wodnych (bóbr, wydra, nutria) oraz ptaków. Żyje tu także wiele gatunków ryb (przede wszystkim: kleń, szczupak, pstrąg potokowy). źródło: wikipedia


Mój sprzęt. Wycieczka ogólnie udana, odnalazłem drogę która pozwala bardzo szybko dostać z Jaworzna do Bukowna omijąc drogi asfaltowe, oraz Dolinę Żabnika.
Poniżej track z zapisem mojego bładzenia po piaskowni:)

Wirus...

Czwartek, 26 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Foto, GPS, Grupa, Szosa
-Dzień dobry panie doktorze
Nedvet z tej strony się kłania
Ja w sprawie wyników dzwonię
-Panie Nedvet obawiam się, że mam dla pana smutną nowinę
Może lepiej by było gdyby pan usiadł
Obawiam się, że...naprawdę nie wiem jak to powiedzieć
Ale podejrzewam, że jest pan nosicielem cyklozy
- ale jakto? dlaczego? co to oznacza?
- jest to nieuleczalna choroba która opanowała Pana umysł i ciało
- ale Panie doktorze ja jestem jeszcze młody, całe życie przedemną, chce żyć
- Panie Nedvet jest jeden sposób pozwalający żyć z tą chorobą
musi Pan pędzić najdalej, najwyżej i najszybciej jak to jest tylko możliwe. Wtedy widoki będą cieszyć oczy, płuca dostaną metry sześcienne tlenu a pęd roweru będzie wyzwalał w Panu niezliczone ilości hormonu szczęscia który pozwoli przeżyć w normalnym świecie do następnego wypadu na rowerze:)


Dziś pojechałem z Funiem do Pilicy bo mieliśmy tam rezerwacje:D

Powerade Suzuki MTB Marathon - Zabierzów

Niedziela, 15 maja 2011 · Komentarze(11)
Kategoria Rywalizacja, Teren, Foto
Kiedy w zime ogłoszono że Zabierzów będzie jednym z etapów Powerade Marathonu to już wtedy wiedziałem na 100% że będę uczestnikiem tej edycji. Kilka miesięcy czekania, i wkońcu 15 maja zbliżał się coraz szybciej. Niestety wszystkie prognozy od tygodnia pokazywały że w ten dzień ma padać. Na szczęscie nie lało od samego rana, wiec na trase wyruszyłem suchy i jechało mi się całkiem dobrze. Taki stan nietrwał długo, bo gdzieś od 20km robiło się coraz bardziej mokro a na polach wiało konkretnie. Trasa zamieniała się z suchej w błotną. Pierwszą jej ofiarą była dziewczyna z teamu Kelly's która wyleciałą ze zjazdu do Doliny Eliaszówki i spadła kilka metrów w dół do wąwozu po kamienistym zboczu. Nie wiem do końca co jej się stało, ale widziałem że wstała na nogi. Kolejna część trasy nie była łątwa ale jakoś dawałem rade. Do prowadzącego traciłem 17min. Terror dla mnie zaczął się od Czubrowic, gdzie błota już było bardzo dużo i musiałem walczyć o utrzymanie pionowej pozycji na płaskiej drodze, a o zjazdach nawet niepisze. Na ostanich 15 km straciłem całą motywacje przez moje opony które wogóle niedawały rady w tych warunkach. Wtedy minęło mnie kilkunastu zawodników. Finisz do mety w połowie odbywał się jazdą korytem strumyka, którego lodowada woda schłodziła moje nogi i na końcówce walczyłem ze skurczami w obu nogach. Dojechałem na 132 pozycji na 572 startujących. Nie jest to zły wynik ani dobry, ale ciesze się że dojechałem do mety i mogłem ubrać się w suche ciuchy i zjeść ciepły posiłek:)


Mój punkt obserwacyjny startu dystansu GIGA.
























Jazda rzeką i ja bohaterem drugiego planu :)


Chłopaki tam nieźle zasuwali:)

Barania Góra przez Smerkowiec i Salmopol

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(7)
Trasa: Wisła Podmalinka – Smerkowiec (835m n.p.m.) – Przełęcz Salmopolska (934m n.p.m.) – Malinów (1114m n.p.m.) – Zielony Kopiec (1152m n.p.m.) – Gawlasi (1076m n.p.m.) – Magurka Wiślańska (1140m n.p.m.) – Barania Góra (1220m n.p.m.) – Wisła Czarne

5:00 wstaje z łóżka, pada deszcz ale się zbieram. Dzwoni Nemo, rozmawiamy chwile czy jechać w taką pogodę ale w końcu się decydujemy. Całą drogę autem pada i to konkretnie. Przyjeżdżamy na parking w Wiśle niedaleko skoczni Adama Małysza i w tym momencie deszcz ustaje.


Dosłownie za moment pokazuje się pierwszy skrawek czystego nieba i wychodzi tęcza. Wizja deszczowo-błotnej wyprawy znika, więc humory poprawiają nam się o 100%. Szybko wypakowujemy rowery i z bananem na twarzy ruszamy w góry. (foto by Nemo)


Na początek podjeżdżamy zielonym szlakiem na Smerkowiec. W tle po prawej widać skocznie.


Wyjechaliśmy dopiero kawałek pod góre, a widoki robią się już przednie. (foto by Nemo)


Po chwili gubimy szlak i tym samym fundujemy sobie pchanie rowerów pod góre, ale naszczęście niedużo.


Po odnalezieniu właściwej drogi kierujemy się na Salmopol. Tam wcinamy obiad i rozmawiamy z 60 letnimi bikerami którzy śmigają na fullach:)


Przed Malinowem spotykamy kolege Nema, który jedzie z nami prawie aż do Malinowej Skały, a potem odbija na Skrzyczne. (foto by Nemo)


Jeszcze zanim się rozdzieliliśmy mnie spotyka "Psssssst" (foto by Nemo)


Nemo walczy ostro ze stromym podjazdem, a w tle ścieżka którą przed chwilą jechaliśmy.


Ostatni podjazd pod Baranią, który bardzo mi się podobał, bo prawie w całości można pokonać go w siodle. (foto by Nemo)


I oto cel naszej wyprawy, widok z platformy na Baraniej Górze.


Tego dnia Nemo zrobił mi dużo fajnych zdjęć. (foto by Nemo)


Co on tam robi przy tym drzewie?


I wszystko jasne, podziwia widok na Tatry:) (foto by Nemo)


Teraz pozostał już tylko zjazd bardzo trudnym niebieskim szlakiem do Wisły, na którym moja rama wyginała się na boki jak z plasteliny. (foto by Nemo)


Tak wygląda początek największej rzeki w Polsce i w tym miejscu kończy się moja wycieczka z Nemem. Było super minęło dopiero kilkanaście godzin od powrotu do domu, nogi jeszcze bolą ale w każdym momencie spakowałbym rower i objechał jeszcze raz tą trase.

Objazd tragedia...

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Foto, GPS, Solo, Teren
Objazd trasy Maratonu Jurajskiego który odbędzie się za tydzień w niedziele. Forma tragiczna szkoda cokolwiek pisać...


Chmury od linijki.


Stromy zjazd.


Prawie jak tepeta z Windowsa.


Zielono!

Zimno jak w zimie...

Środa, 4 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Foto, GPS, Solo, Szosa
trasa: Szczakowa - Sosnowiec - Sławków - Krzykawka - Laski - Bolesław - Bukowno - Czyżówka - Trzebinia - Balin - Szczakowa.

Dziś rano jak wyszedłem z domu to doznałem szoku związanego z temp. bo już się przyzwyczaiłem do tych 15-20 stopni. Naszczęscie miałem na rower czas dopiero popołudniu i do tego momentu powietrze nagrzało się do tych 7 stopni:) Traska ostatnio moja ulubiona pod szose, czyli kierunek Sławków i Krzykawka, plus dokładka w postaci powrotu przez Trzebinie. Ogólnie dziś testowałem nowy telefon, podczas drogi zapisywałem tracka GPS i robiłem zdjęcia. Rezultaty poniżej...


Mój rower i piaskownia, a w tle Diabla Góra i Elektrownia Siersza.

Sławków - Krzykawka - Laski - Ujków - Bolesław - Bukowno

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Foto, Grupa, Szosa
Dziś odbył się wypad z Markiem i Marcinem, który został odwołany w niedziele z powodu pogody.


Na początku jedziemy przez Sosnowiec w kierunku Sławkowa super asfaltem.


Pierwszy i ostatni postój pod dworkiem w Krzykawce gdzie niedawno byłem z Nemem i Vanem.


Chłopaki chcą się zagotować na podjeździe, a pani z wózkiem ich dogania:D

Beskid Mały - oswajanie się z górami

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Słońce świeciło cały tydzień i suszyło górskie trasy, więc wreszcie można było się wybrać pokręcić w Beskidzie Małym. Plan był prosty: zrobić jak najwięcej kilometrów żeby się wreszcie nacieszyć tymi górami, bo czekałem na to całą zimę:)


50min jazdy autem i góry już się rysują na horyzoncie a na twarzy uśmiech:)


Na Przełęcz Kocierską podjeżdzam nieoznakowanymi ścieżkami i łapię gumę.


Ekstra basen na Przełęczy Kocierskiej.


Popas na polanie, a przede mną podjazd zielonym szlakiem na Łysine.


Momentami rower podjeżdżał na moich plecach:)


Kolejny odpoczynek, a za mną dopiero kilknaście km.


Chata na Gibasówce - do wynajęcia:D


Widok na Potrójną.


Widok ze Smerkowca.


Nareszcie, cel podróży, schronisko na Leskowcu. Stąd jadę czerwonym szlakiem na Potrójną.


Z Potrójnej zjeżdżam żółtym szlakiem do Targanic, tam spotykam pierwsze zabudowania. Zostało mi już tylko przez Wilką Puszcze dostać się do Porąbki.

Jaworzno

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Foto, Solo, Teren
Późnym popłudniem skoczyłem odwiedzić babcie. Do Byczyny starałem sie jechać głównie w terenie, a spowrotem to już prawie sam asfalt. Dziś kręciłem na pierwszym biegu:)


Grodzisko.


Conti Race King - szybka opona na suche trasy, ale dosyć delikatna.

Pętla Beskidzka

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Foto, GPS, Grupa, Szosa
Wczoraj z Funiem wybraliśmy się w góry na szose. Plan był taki żeby podjechać autem gdzieś w okolice Jeziora Żywieckiego, i stamtąd ruszyć dopiero na rowerach.
Głównym założeniem było przejechanie przez: Ochodzite, Kubalonke i Salmopol.


Na zaporze w Tresnej.


Szczyt pierwszego podjazdu w Nieledwi.


Funio i brukowo-asfaltowa Ochodzita.


W dolinach wiosna...


...a tymczasem w górach.


Funio i jego letni domek.