Wpisy archiwalne w kategorii

Beskid Śląski

Dystans całkowity:66.25 km (w terenie 30.00 km; 45.28%)
Czas w ruchu:04:00
Średnia prędkość:7.80 km/h
Suma podjazdów:2587 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:33.12 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Dookoła Szczyrku

Sobota, 10 maja 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Beskid Śląski
Na pierwszą górską jazdę w 2014 wybrałem się do Szczyrku z zamiarem objechania go szczytami.
Na pierwszy ogień poszedł podjazd, do Schr. PTTK Na Klimczoku (1040m n.p.m.), zielonym szlakiem.


Widoki podczas wspinaczki rekompensowały zimno i deszcz.


Przez Przełęcz Karkoszczonka (729m n.p.m.) jedziemy czerwonym szlakiem do Przełęczy Salmopolskiej (934m n.p.m.)


Kilka odcinków musimy z Kamilem podchodzić.


Pogoda się poprawia.


Na Malinowskiej Skale (1152m n.p.m.) widoczki robią wrażenie.





Skrzyczne (1257m n.p.m.) zdobyte.


Na sam koniec został ostry zjazd niebieskim szlakiem, co widać na końcówce profilu.

Link do trasy: http://www.mikspec.pl/myroute/default/readroute/147493/1/10 

Barania Góra przez Smerkowiec i Salmopol

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(7)
Trasa: Wisła Podmalinka – Smerkowiec (835m n.p.m.) – Przełęcz Salmopolska (934m n.p.m.) – Malinów (1114m n.p.m.) – Zielony Kopiec (1152m n.p.m.) – Gawlasi (1076m n.p.m.) – Magurka Wiślańska (1140m n.p.m.) – Barania Góra (1220m n.p.m.) – Wisła Czarne

5:00 wstaje z łóżka, pada deszcz ale się zbieram. Dzwoni Nemo, rozmawiamy chwile czy jechać w taką pogodę ale w końcu się decydujemy. Całą drogę autem pada i to konkretnie. Przyjeżdżamy na parking w Wiśle niedaleko skoczni Adama Małysza i w tym momencie deszcz ustaje.


Dosłownie za moment pokazuje się pierwszy skrawek czystego nieba i wychodzi tęcza. Wizja deszczowo-błotnej wyprawy znika, więc humory poprawiają nam się o 100%. Szybko wypakowujemy rowery i z bananem na twarzy ruszamy w góry. (foto by Nemo)


Na początek podjeżdżamy zielonym szlakiem na Smerkowiec. W tle po prawej widać skocznie.


Wyjechaliśmy dopiero kawałek pod góre, a widoki robią się już przednie. (foto by Nemo)


Po chwili gubimy szlak i tym samym fundujemy sobie pchanie rowerów pod góre, ale naszczęście niedużo.


Po odnalezieniu właściwej drogi kierujemy się na Salmopol. Tam wcinamy obiad i rozmawiamy z 60 letnimi bikerami którzy śmigają na fullach:)


Przed Malinowem spotykamy kolege Nema, który jedzie z nami prawie aż do Malinowej Skały, a potem odbija na Skrzyczne. (foto by Nemo)


Jeszcze zanim się rozdzieliliśmy mnie spotyka "Psssssst" (foto by Nemo)


Nemo walczy ostro ze stromym podjazdem, a w tle ścieżka którą przed chwilą jechaliśmy.


Ostatni podjazd pod Baranią, który bardzo mi się podobał, bo prawie w całości można pokonać go w siodle. (foto by Nemo)


I oto cel naszej wyprawy, widok z platformy na Baraniej Górze.


Tego dnia Nemo zrobił mi dużo fajnych zdjęć. (foto by Nemo)


Co on tam robi przy tym drzewie?


I wszystko jasne, podziwia widok na Tatry:) (foto by Nemo)


Teraz pozostał już tylko zjazd bardzo trudnym niebieskim szlakiem do Wisły, na którym moja rama wyginała się na boki jak z plasteliny. (foto by Nemo)


Tak wygląda początek największej rzeki w Polsce i w tym miejscu kończy się moja wycieczka z Nemem. Było super minęło dopiero kilkanaście godzin od powrotu do domu, nogi jeszcze bolą ale w każdym momencie spakowałbym rower i objechał jeszcze raz tą trase.