Dziś wybrałem się przez Ciężkowice, Dolinę Żabnika, piaskownie, Bór Biskupi do Bukowna. Wracałem długą, prostą drogą do Szczakowej. Pogoda bardzo fajna. Świeciło słońce, wszędzie sucho.
Dziś wyskoczyłem o 8:15 na chwile cokolwiek pokręcić, żeby przyzwyczajać nogi. Trasa podoba do ostatniej jednak skrócona ponieważ -5 okazuje się zaniską temp. dla moich palców u nóg. Teraz musze już jechać na uczelnie i napisać egzamin z "Konserwacji i modernizacji zabytków" :).
Dziś mimo fatalnej pogody i grypy jaką przechodziłem w tym tyogdniu bardzo chciałem iść na rower. Postanowiłem pojeździć po najbliższych okolicach cały czas kontrolując tętno, żeby nie obciążać zabardzo organizmu i tym samym nie pozwolić wrócić chorobie. Trasa: lasy w Szczakowej, Pieczyskach i Dobrej.
"...pęd powietrza, adrenalina. To coś, co sprawia, że jestem szczęśliwa!" mówi Maja Włoszczowska i całkowicie się z nią zgadzam. Dziś poprostu jeździło mi się wyśmienicie. Niechciałem przestawać jednak głód, a następnie myśl o niedzielnym kotlecie zmusiła mnie do powrotu. Jeździłem dziś głównie po drogach Jaworzna. Odwiedziłem: Pieczyska, Ciężkowice, Wilkoszyn, Jeziorki, Byczyna, Jeleń, Starą Hute, OTK, Centrum, Bory, Centrum, Warpie, Góra Piasku i Szczakowa (mniej-więcej w takiej kolejności).
Troche za wcześnie na takie wycieczki jeszcze. Przez połowe drogi padał lekki deszczyk, a w drugiej części leżał śnieg na drodze a między nim kałuże. Więc do domu dojechałem cały mokry a w kalendażu jeszcze styczeń:) Jednak z kondycją nie ma tragedi:) Noga nie boli:) Trasa: Jaworzno Szczakowa - Ciężkowice - Jeziorki - Balin - Trzebinia Siersza - Bukowno - Jaworzno Szczakowa.