Przy takim wietrze jak dziś to na szose niema się co wybierać, więc znów pojechałem w teren. Na początku zaliczyłem podjazd pod Sodową Góre i tam zobaczyłem że w Ciężkowicach już pada więc szybki powrót do domu po 15 minutach kręcenia. Przeczekałem deszcz i wyruszyłem drugi raz na rower. Przez Ciężkowice dojechałem do Luszowic i wróciłem przez Doline Żabnika. Z Góry Wielkanoc czarnym szlakiem dojechałem do Grodziska. Z Grodziska skierowałem się jeszcze na Chrząstówke i już stamtąd miałem z górki przez Dobrą do domu.
Pojechałem sobie dziś lajtowo pokręcić w terenie. Przez Ciężkowice kierowałem się w strone Trzebini. W Luszowicach spotkałem Marcina z bratem. Namówiłem ich żebyśmy skoczyli szosą przez Bukowno do Jaworzna. Fajnie się jechało bo robiliśmy zmiany i przez to utrzymywaliśmy optymalne tempo. W Jaworznie pojechałem jeszcze z chłopakami na Jeziorki, tam uzupełniłem płyny i znowu terenem przez Grodzisko - Skałke - Wilkoszyn - Dobrą wróciłem do domu bo już robiło się dosyć ciemno.
Już kilka dni temu umówiłem się z Nemem, że skoczymy terenem na Laski, bo podobno jest tam jakaś jaskinia do której można wejść. Wczoraj okazało się że dołączy do nas Van, i tak we 3 ruszyliśmy z Sosiny. Jechaliśmy tam po niebieskim szlaku, który momentami był bardzo fajny a momentami zapewniał nam przeprawy błotne. Powrót troche inną drogą która w pewnej cześci nie była zbyt ciekawa, ale jakoś daliśmy rade. Wypad udany, a myślałem że po wczorajszych górach nie będę miał dziś siły kręcić. Do zdjęć zapraszam do galerii Vana.
Słońce świeciło cały tydzień i suszyło górskie trasy, więc wreszcie można było się wybrać pokręcić w Beskidzie Małym. Plan był prosty: zrobić jak najwięcej kilometrów żeby się wreszcie nacieszyć tymi górami, bo czekałem na to całą zimę:)
50min jazdy autem i góry już się rysują na horyzoncie a na twarzy uśmiech:)
Na Przełęcz Kocierską podjeżdzam nieoznakowanymi ścieżkami i łapię gumę.
Ekstra basen na Przełęczy Kocierskiej.
Popas na polanie, a przede mną podjazd zielonym szlakiem na Łysine.
Momentami rower podjeżdżał na moich plecach:)
Kolejny odpoczynek, a za mną dopiero kilknaście km.
Chata na Gibasówce - do wynajęcia:D
Widok na Potrójną.
Widok ze Smerkowca.
Nareszcie, cel podróży, schronisko na Leskowcu. Stąd jadę czerwonym szlakiem na Potrójną.
Z Potrójnej zjeżdżam żółtym szlakiem do Targanic, tam spotykam pierwsze zabudowania. Zostało mi już tylko przez Wilką Puszcze dostać się do Porąbki.
Lajtowe kręcenie z sąsiadem po Jaworznie. Mieliśmy tylko jechać do Ciężkowic i spowrotem ale jakoś fajnie się jechało to pocisneliśmy dalej do Byczyny czarnym szlakiem. Tam chwile postoju u kuzyna i powrót przez Grodzisko - Skałke - Dobrą do domu. Widoki dziś przednie ponieważ wszystko robi się już zielone. A jutro góry!:)
Dziś umówiłem się z kolegą z Jaworznickiego Forum Rowerowego. On robił sobie trening więc ja się za nim zabrałem. Trasa bardzo dobrze mi znana tylko ja zawsze omijam centrum Trzebini i Chrzanowa ze wzgledu na duży ruch samochodów. Ogólnie na drogach wysyp rowerzystów każdego typu i mam nadzieje że ta tendencja się utrzyma przez długi czas a nie tylko na początku wiosny.
Późnym popłudniem skoczyłem odwiedzić babcie. Do Byczyny starałem sie jechać głównie w terenie, a spowrotem to już prawie sam asfalt. Dziś kręciłem na pierwszym biegu:)
Grodzisko.
Conti Race King - szybka opona na suche trasy, ale dosyć delikatna.