Moczenie nóg...
Czwartek, 5 maja 2011
· Komentarze(3)
Dla odmiany dziś wyskoczyłem w teren. Po wczorajszym serwisowaniu rower sprawował się świetnie i dzieki temu mi również jechało się wspaniale. Do momentu w którym przyszło mi przejechać kałuże na czerwonym szlaku pomiędzy Jeziorkami a Cięzkowicami. Ta kałuża miała może z 75m ale wydawało mi się że jest płytka wiec ruszyłem przed siebie. I od 13 kilometra przyszło mi jechać z kompletnie mokrymi nogami:) Z Ciężkowic miałem już wracać do domu ale dołożyłem jeszcze pętle na Doline Żabnika.