Do pracy, z pracy i po Krakowie. Pod koniec listopada zrobiło się troche zimniej, ale jak narazie każdego dnia udało mi się dojechać do pracy na bajku. W tych 270km są jeszcze dwie wycieczki z Beatą do Doliny Grzybowskiej i Lasu Zabierzowskiego oraz do Kryspinowa.
Beata w Lesie Zabierzowskim.
W zachodnich okolicach Krakowa można spotkać dużo rozsianej infrastrkuktury lotniska w Balicach. To jest radar "Zapałka".
Tak wygląda Kraków jak wracam z pracy:)
Klasztor Ojców Kamedułów. Nie da się wejść do środka bo ojcowie się tam zbunkrowali:) nawet klamki nie ma w drzwiach, ale za to jest otworek na ofiare:)))
Tak wygląda Kraków rano jak jade do pracy wałem nad rzeką Rudawą.
Nareszcie udało mi się wyjść na rower, odkąd zmieniłem miejsce zamieszkania. Kilka dni myślałem o jakiejś dłuższej trasce, wiec nawet dzisiejszy wiatr mnie nie przestraszył. Jednak przez połowę trasy dawał nieźle w kość, do momentu aż nie zjechałem z szosy w dolinki. Na początku Dolina Mnikowska a potem Wąwóz Półrzeczki który dziś wyglądał wyjątkowo ładnie, ponieważ brak liści na drzewach odsłonił wiele ciekawych skałek.
Piątek godzina 20:00 jedyna wolna chwila żeby wyjść na rower po tygodniu pracy. Temperatura i egipskie ciemności nie były dla mnie przeszkądą - tak bardzo chciało mi się rowera. W towarzystwie mojego taty śmigaliśmy sobie po Jaworznie, aż nie złapaliśmy gumy i trzeba było na piechotę wracać do domu. Naszczęscie do przejścia została nam tylko jedna dzielnica.
Ostatnio nie miałem zabardzo czasu wyskoczyć na rower a tym bardziej robić wpisów na BS. Już nie pamiętam dokładnie gdzie i kiedy byłem więc podaje tylko dane z licznika.
Wybrałem się z Krakowa do Jaworzna na rowerze nastawiając się na jak największą liczbę km w terenie. Na początku potrzebowałem 10km żeby wogole wydostać się z Krakowa. W okolicach skały kmity wjechałem w teren i odrazu podjazd :) drugą wspinaczke tego dnia zaliczyłem pod góre Bukowa. Stamtąd już w kierunku Tenczynka raczej płasko. Od okolic Krzeszowic traska troche nudna bo jeżdżona przezemnie wiele razy. Tego dnia miałem moc w nogach. Teraz pora zrobić tą samą trase na szosie poniżej 2h :)